Cud uzdrowienia siostry Kariny pokazany oczami Boga

 

Chciałam podzielić się prze­ży­ciem doświad­czenia dzia­łania Boga w czasie modlitwy o sio­strę Karinę.

Piotr Sinoff z żoną popro­sili mnie o modlitwę w sprawie sio­stry Kariny. Miałam wra­żenie w Duchu, że mam oso­bi­ście pomo­dlić się o Nią przez telefon. Poprosiłam brata Piotra Sinoff o zaaran­żo­wanie takiej modlitwy. Pastor — ojciec Kariny — zadzwonił do mnie i usta­li­liśmy spo­tkanie modli­tewne. Powiadomiłam cały kościół oraz ludzi z Misji, którą pro­wadzę, aby modlono się w tym czasie za mnie i ze mną. Również brat Piotr z żoną modlili się i pościli w tym czasie. Na początku roz­mowy z Kariną miałam prze­ko­nanie, aby zapytać Ją o parę waż­nych dla mnie rzeczy zwią­za­nych z tym, co prze­szła. Poddając się pro­wa­dzeniu Ducha Świętego zaczęłam modlić się o Karinę, tak, ja Duch pro­roczy mnie pro­wa­dził. W pewnym momencie w sposób fizyczny zaczęłam odczuwać obec­ność żywego Boga. I nagle pojawił się obraz, który przy­po­minał wnę­trze ludz­kiego orga­nizmu, cha­rak­te­ry­styczny dla fizjo­logii ludz­kiego ciała. Ponieważ jestem z zawodu leka­rzem te obrazy były mi bli­skie. Widziałam zmiany cho­ro­bowe w róż­nych miej­scach Jej ciała. Jedne wyglą­dały na większe drugie na mniejsze. Miałam wra­żenie w Duchu, że jedne były poło­żone powierz­chownie a drugie bar­dziej głę­boko. Odczuwając obec­ność Bożej chwały w fizyczny sposób zaczęłam pro­ro­kować w imieniu Jezusa Chrystusa Ożywcze Tchnienie Ducha Świętego, na pod­stawie Ks. Ezechiela roz­dział 37, prze­ciwko tym zmianom. Kiedy się modliłam w ten sposób miałam, w Duch wra­żenie, że zmiany ustę­pują. W czasie modlitwy miałam roze­znanie, w duchu, że chodzi o ducha Szamana i w modli­twie go zgromiłam.

Kiedy zapy­tałam sio­strę Kariną czy coś szcze­gól­nego odczuła w trakcie modlitwy, powie­działa mi, że w pewnym momencie odczuła fizycznie Bożą moc od czubka głowy, aż po palce. Po skoń­czeniu modlitwy otrzy­małam Słowo wiedzy, że ope­racja się odbę­dzie. Byłam zdzi­wiona, ponieważ oczami Bożymi widziałam, że zmiany ustę­pują. Powiedziałam wtedy przez telefon, że wie­rzymy, że rzeczy się stały przez imię Jezusa Chrystusa i Jego Krew oraz żywe pro­rocze Słowo, ale jeśli pój­dzie na ope­rację maja mi dać znać, ponieważ wie­działam od Boga, że trzeba będzie modlić się w czasie operacji.

Wiele złych rzeczy stało się w życiu Kariny pod­czas zabiegów ope­ra­cyj­nych. Kiedy czło­wiek jest nie­przy­tomny, ale żyjący demony łatwiej mogą zaata­kować czło­wieka, bo nie jest w czasie czu­wania. Poprosiłam rów­nież w tym czasie kościół oraz Misję o modlitwę w czasie zabiegu ope­ra­cyj­nego. Wiem rów­nież, że brat Sinoff z żoną oraz ludzie, z któ­rymi współ­pra­cują modlili się w tym czasie za Karinę.

Kiedy ope­racja się powiodła i nie zna­le­ziono komórek nowo­two­ro­wych było to dla mnie oso­bi­ście potwier­dze­niem wizji i kolejnym prze­ko­na­niem o wiel­kości naszego Boga.

Po tym wyda­rzeniu miałam sen, w którym byłam świad­kiem jak męż­czyzna zabija kobietę. On rów­nież w ostatnim momencie zoba­czył, że ja Go obser­wuję. Starałam się potem ukryć, ale On wciąż mnie poszu­kiwał mając złe zamiary. Gdziekolwiek się poru­szałam byłam oto­czona ludźmi. Miałam wra­żenie w duchu, że są to ludzie, któ­rych znam i którzy modlą się o mnie. Byli wśród nich także poli­cjanci. Oni wszyscy ota­czali mnie z każdej strony. Potem zoba­czyłam w tym śnie, na dachu wyso­kiego wie­żowca — snaj­pera. Wiedziałam, że wymierza broń prze­ciwko mnie. Byłam na Jego celow­niku. Ale on nie mógł strzelić do mnie, bo byłam jakby ukryta poprzez ota­cza­ją­cych mnie ludzi. W tym śnie byłam zmę­czona zaist­niałą sytu­acją. Wreszcie zasta­wiłam, z innymi, pułapkę, aby wykonać wyrok na tym czło­wieku, uni­ce­stwić go. W ostat­niej scenie tego snu strze­lałam do Niego z broni i pocisk trafił w Jego czoło.

Policjanci w sym­bo­lice pro­ro­czej mogą ozna­czać aniołów, którzy nas ochra­niają. W czasie snu, w sposób fizyczny odczułam obec­ność osoby w pomiesz­czeniu. Zostałam wybu­dzona, sły­sząc głos w czasie snu — „jestem Szamanem”. Przez wiele godzin nie byłam w stanie już spać. Odczuwałam fizycznie para­li­żu­jący strach.

Po tym śnie zadzwo­niono do mnie, że Karina ma potworne bóle i z powrotem prze­wie­ziono Ją do szpi­tala. W badaniu stwier­dzono stan zagra­ża­jący życiu — skręt jelit i nie­droż­ność prze­wodów żół­cio­wych — i pod­jęto decyzję o zabiegu ope­ra­cyjnym. Wobec tej sytu­acji pod­jęłam natych­mia­stową modlitwę wraz z kościołem, roz­pra­wiając się w imieniu Jezusa Chrystusa z wro­giem. Wcześniejszy pro­roczy sen był dla mnie instrukcją, że mam roz­prawić się w imię Jezusa Chrystusa z nie­przy­ja­cielem wraz ze wspie­ra­ją­cymi mnie bożymi ludźmi i anio­łami. Następnego dnia otrzy­ma­liśmy wia­do­mość, po bada­niach, że sio­stra Karina poczuła się dobrze, a badania nic nie wyka­zały. Wobec tego nie doszło do zabiegu operacyjnego.

Jezus Chrystus dokonał na prze­strzeni krót­kiego czasu dwu­krotnie cudu uzdro­wienia.  Jestem cał­ko­wicie świa­doma, poprzez pro­rocze obja­wienia, towa­rzy­szące modli­twie o Karinę — wiel­kości i mocy naszego Pana — Jezusa Chrystusa oraz cudow­nego pro­wa­dzenia Ducha Świętego.

         „I mówili głosem dono­śnym: Godzien jest ten Baranek zabity wziąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę, i bło­go­sła­wień­stwo.” Obj. Jn. 5,12

 

Pastor

Maria Dąbrowska

KBwCH w Szczecinie

Centrum Misyjne Rama